Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vanessa
Boss
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krzesło przed komputerem
|
Wysłany: Sob 16:59, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Poszłam zobaczyć co sie dzieje. Zobaczyłam jak Lily trzyma bazuke jakby chciała zastrzelić Alex.
-Nie wygłupiaj się-powiedziałam-a może, Lily, jesteś dementorem? Expetro PATRONUS! Patronusie, bij ją, tą z bazuką-wyczarowałam kochanego Tygrysa ^.^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alex_Black
Gość
|
Wysłany: Sob 17:01, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Vanessa przybyła na ratunek! Och dzięki ci boże, buddo i święta krówko! Gdy jej patronus dostawał właśnie z bazuki ja wyskoczyłam przek okno.
- Hah ja latam!!!! - Krzyknełam i rozłożyłam ręcę. Leciałam w dół chyba z prędkością światła. Coś wspaniałego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanessa
Boss
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krzesło przed komputerem
|
Wysłany: Sob 17:03, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Alex, czekaj tez chce letac i wyskoczyłam przezokno. Niestety wylądowałam na drzewie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex_Black
Gość
|
Wysłany: Sob 17:06, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
- Jestem panem świata! - krzyknełam tekst z tytanika. Po czym wleciałam do wody. Wynurzyłam się. Vanessa siedziała w krzakach i przyglądała się jak jej patronus wylatuje przez okno...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanessa
Boss
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krzesło przed komputerem
|
Wysłany: Sob 17:09, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
-Od kiedy mój patronus lata?-zapytałam sama siebie.-Jak ci w wodzie, Alex, mówiłaś, że to twój żywioł O nie! Patro... Patronusie!! Już ciem niewidze!! Gdzieżeś ty go wysłała?-krzyknęłam do Lily
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex_Black
Gość
|
Wysłany: Sob 17:13, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Zrobiłam pare fikołków w wodzie po czym zostałam brutalnie wyciągnięta z wody. Lily "położyła" mnie na trawie po czym poszła na lunch. Vanessa wyszczerzyła się.
- No tak, każdy musi coś zjeść... - powiedziała
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanessa
Boss
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krzesło przed komputerem
|
Wysłany: Sob 17:14, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
A mnie kto zdejmie?!-zawołałam gdy już nie było widać Lily.-nie chcem tutaj siedzieć zanim wróci... Alex! HELP ME!! Ratuj mnie!! JESTEM CAŁA POOBIJANA!!! Nimogem sie ruszyc!!! Aaaaa!!!!! pająk!!!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex_Black
Gość
|
Wysłany: Sob 17:17, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
- O boże pająk!! - krzyknęłam i z przerażeniem spojrzałam na wielkiego pająka łaząceko po nodze Vanessy. Miał on z 4 milimetry długości. Był ogormny i wielki. Obok mnie przesleciała osa.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- pobiegłam przed siebie wiszczac...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanessa
Boss
Dołączył: 14 Lip 2005
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krzesło przed komputerem
|
Wysłany: Sob 17:19, 16 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
-Ratuj mnie!!! Aaaaa!!!! NIEUCIEKAJ!! Ten pająk mnie zje!!-Poczym wstałam i wskaczyłam do wody. Szybko wyszłam i czołgałam sie po ziemi. Uciekłam z tego domu waritów-Jeszcze tu wróce, A W TEDY LILY POPAMIĘTASZ MNIE!! HAHAHAHAAHAHAHA!!!!-krzyknęłam i się śmiałam. Niedługo potem Lily stała nade mną...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lily Evans
Boss
Dołączył: 15 Lip 2005
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ciemna strona mocy...
|
Wysłany: Pią 13:29, 29 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
Na szczęście moje telepatyczne siły są lepsze od czarów .
- Vanesso! Masz wybór! Giniesz z mojej ręki czy zostajesz sprzymierzeńcem ciemnych stron mocy?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex_Black
Gość
|
Wysłany: Sob 9:05, 30 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
- hiahiahiahiahia - zaczynam się lekko trząść - BUHAHAHAHAHAHAHAHAHAH - padłam na ziemie i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.
*Przy ognisku*
- Ehhh a kto pamięta czasy jednorożca z 2 metrowym rogiem, który przeciął liny... To były czasy... Rozpięte rozporki, klatki, różowe Piotrki... - siedzę z gitarą w kółeczku przy ognisku ^^ Zaczęłam grać jakiś kawałek.
- Twoich czasów nie znam - westchnęła Lily - Ale ja i moja bazooka... Ehh jak przemierzałyśmy oceany...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lily Evans
Boss
Dołączył: 15 Lip 2005
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ciemna strona mocy...
|
Wysłany: Sob 18:38, 30 Lip 2005 Temat postu: |
|
|
- Hahaha... Skywalker i ja...
- Dobra, zamknij się!- Vanessa
- CO?!- wzięłam bazookę i przestrzeliłam jej stopę...
- (cytat z Wormsów) manna z nieba -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex_Black
Boss
Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Skrzynka na listy
|
Wysłany: Pią 20:09, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Parę dni później...
Alex kręciła się na krześle...
- Łuuuuuuuuuuuuuuuuuuu - krzyknęłam z radością i odbiłam się nogami od podłogi. Nagle krzesło przesunęło się nie bezpiecznie do przodu... ŁUP.
- Brawo - mruknęła Lily przewracając oczami. W dłoniach trzymała bombe atomową i patrzyła z niedowierzaniem na swoją zdobycz.
- Pięknie. Nie dość że pół zamku leży w ruinach...
Kamera wygląda przez okno gdzie widać pozostałości po ostatnim Lilkowym napadzie szału.
- To jeszcze chcesz cały Hogwart wysadzić - dokończyła Vanessa i z tęsknotą spojrzała na swojego węża, który MUSIAŁ siedzieć w akwarium.
Nagle drzwi od dormitorium otworzyły się. Opary różowego trującego dymu wdarły się do środka. Z piskiem rzuciłam się na okulary przeciw słoneczne z obawą, że wypalą mi się oczy. Założyłam maskę gazową (zawsze przy boku) i z dzikim rykiem wyskoczyłam z pokoju wyciągając przy tym siekierę przed siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lily Evans
Boss
Dołączył: 15 Lip 2005
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ciemna strona mocy...
|
Wysłany: Pią 20:29, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Vanessa wstała z krzesła, które upadłoby z hukiem na ziemię.
Właśnie... Upadłoby. Ale tak się nie stało. Krzesło poleciało, trącając stolik, ze stolika spadł piękny stary wazon, rozbijając się z wielkim hukiem o podłogę, usłaną tekturą zamiast dywanu. No... To był przykład, jak Huncwotki z małej katastrofy robią klęskę żywiołową... Osobą, która wpadła wtedy do sali, okazał się Alazar. Oślepiało nas światło odbijające się od jego blond włosków.
- Ahh, nie! Tylko nie moja waza z dynastki String!- krzyknął zrozpaczony.
- Cooo? Dynastia stringów?!! Co za zboczona szkoła!!!!!!- krzyknęła Alex.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alex_Black
Boss
Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Skrzynka na listy
|
Wysłany: Pią 20:38, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wleciałam do pokoju.
- Ktoś mnie wołał? - rozejrzałam się po pokoju. - No nareszcie ktoś zbił ten obrzydliwy wazon. Już dawno miałam zamiar to zrobić - pokiwałam głową z uznaniem.
- Naprawdę? - zapytała Vanessa z radością.
- Nie - burknęłam i zabrałam się do klejenia wazonu. Przez przypadek ustałam na tubkę kleju glanem, przez co cała jego zawartość (o dziwo - zielona) wylała się na karton.
- Ktoś miał dobry pomysł z tym kartonem zamiast dywanu.
- Lily, wiesz, to był twój pomysł - mruknęła Vanessa. Nikt nie zwracał uwagi na moje mocowanie się z zieloną mazią, którą zupełnie przez przypadek przykleiłam swoje dłonie do buta Lily. Potrząsnęłam głową, jak mokry pies. Wielkie krople kleju skapnęły na włosy Lily i Vanessy.
- Ups... Może nie zauważą - powiedziałam do siebie z nadzieją.
- ALEX! - ryknęła Lily.
- Marzenia - dodałam.
- CO TY ZROBIŁAŚ Z TĄ WAZĄ?! - Ruda wskazała na posklejane kawałki wazy, przypominające dzieło Picassa (czy jak mu tam ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|